CZAS NA ZMIANY
Spory na
politycznej scenie
wskazują, że na
zmiany pora.
Pogodzi to
„skłócone plemię”
Prezydent w
randze dyktatora.
Nie będzie
politycznych nacji,
przeminie
populistów era,
nie dla
wybrańców demokracji,
lecz dla
fachowców jest kariera.
System
ekonomicznie zdrowy
zastąpi chorą biurokrację,
zniknie deficyt
budżetowy,
fikcyjne spółki
i fundacje.
Nie będzie
starć między posłami,
waśnie uznają
za niebyłe
i razem - ponad
podziałami,
staną w
kolejce... po zasiłek.
A wówczas,
kiedy lata miną,
nauczą się
pracować w zgodzie,
potwierdzą to, z nietęgą miną,
że „Polak mądry
jest po szkodzie”.
(2010)
MAZUR
„OBROŃCÓW KRZYŻA”
Nasza będzie
Polska cała, bo to my tak chcemy,
kogo obca moc
zabrała, sami dobrze wiemy,
że prawdziwi z
nas Polacy, zrozumie to każdy,
oni mogą nam
naskoczyć, prezydent nieważny.
Weźmiemy się za
lewicę, żydy i masony,
kto nam wyjdzie
na ulicę, będzie załatwiony,
my tu jeszcze
pokażemy, co jest w sercach na dnie,
jak nas
wnerwią, to będziemy bili gdzie popadnie.
Myśmy Ruskim
się nie dali, Niemcom czy Francuzom,
choć się na nas
nachapali już i tak za dużo,
Ameryka niech
przed nami na drzewo ucieka,
bo to My -
Naród Wybrany białego człowieka.
Jeszcze się tu
przed pałacem do kupy zejdziemy,
no i kupą
wszystkie ściany mu wymalujemy.
Żaden obcy nam
przed nosem nie będzie szwargotać,
bo możemy mu po
krzyżu, krzyżem przyłomotać.
Bogatych
kapitalistów nie chcemy mieć w kraju,
ani żadnych
komunistów - pragniemy do raju.
Niechaj każda
inna przemoc do nas się nie zbliża,
a niedługo tu
nie będzie niczego prócz krzyża.
Nam nie braknie
wyobraźni, mamy dość rozumu,
lepiej niech
nas nikt nie drażni psychologią tłumu.
Nikt się tu
nie będzie wtryniał, ani Wschód ni Zachód,
bo ma tutaj być
pustynia - Prawdziwych Polaków.
(Na melodię: „Jeszcze jeden mazur dzisiaj...”)
(2010)
ZOBACZ KOLORY
Przecież życie wciąż jest kolorowe,
Przecież życie wciąż jest kolorowe,
ujrzysz w nim wszystkie
kolory tęczy,
sam wybieraj,
co dla ciebie zdrowe,
bo nie może cię nikt w tym wyręczyć.
Miałeś kochać już bliźniego swego,
nawet rywal, to nie znaczy, że wróg,
kochaj życie, bo w nim dla każdego,
jest w ofercie tak wiele różnych dróg.
Możesz tylko,
najlepiej jak umiesz,
przeżyć tę
swoją chwilę istnienia,
jak zepsujesz
choć jedną sekundę,
twoja strata, poprawek tu nie ma.
I nie słuchaj
tych, którzy ci każą,
ciągle walczyć
w imię swoich racji,
w życiu kieruj
się głosem sumienia,
niepotrzebny ci
głos z radiostacji.
(2007)
Złotówka siłę
nabywczą zmniejsza,
wie to minister
i Matka Polka,
dla tych badaczy
znacznie ważniejsza
jest sprawa TW Bolka.
Jak nie aborcja
to pornografia,
żadne stadiony
czy autostrady,
dla nich
ważniejsza czyjaś biografia.
I nie ma na to rady.
Tworzą
sztabowcy nową kampanię,
by każdy Polak
i każda Polka
jedną odpowiedź
miał na pytanie
w temacie TW Bolka.
Setki stron w
prasie, w TV programy,
wielka gorączka
w całym zespole,
chcą, żeby
naród był przekonany,
kim miał być TW Bolek.
Rodak wie swoje
i z tej przyczyny,
nie da się
złamać, czy skusić „stołkiem”,
by zamiast
zadbać o los rodziny,
miał się
zajmować Bolkiem.
(2007)
STREFA BIZNESU
BEZ WZAJEMNOŚCI
Stwierdzasz wspomniawszy dawne blizny,
świadectwo zrywów swej młodości,
że nasza miłość do Ojczyzny
na ogół jest bez wzajemności.
Koło fortuny gdzieś się toczy,
z dala od ciebie są profity,
prędzej ci bieda zajrzy w oczy,
nie widzisz szans na prosperity.
Kiedy wartością góra szmalu
i chcą cię zepchnąć do rynsztoka,
wiedz, że to jeszcze nie po balu,
tu nadal twoja trwa epoka.
Być może marna to pociecha,
spójrz na łaskawszą losu stronę,
gdy jesteś zdrów to nie masz pecha
jeszcze nie wszystko jest stracone.
(2008)
STREFA BIZNESU
Chcesz robić
biznes, odwiedź stolicę,
gdzie
możliwości jest bez liku,
doświadczysz czym
jest światowe życie,
gdy będziesz w „Pędzącym króliku”.
Tam do sekretów
ławy poselskiej,
życzliwy klient
swój dostęp ma,
porad udzielą
wybrańcy z Wiejskiej,
notatki zrobią ci z CBA.
Nie musisz nawet bać się odmowy,
Nie musisz nawet bać się odmowy,
wystarczy tylko
ruszyć głową,
dostaniesz
darmo czas reklamowy,
ale przed
komisją sejmową.
(2009)
BEZ WZAJEMNOŚCI
Stwierdzasz wspomniawszy dawne blizny,
świadectwo zrywów swej młodości,
że nasza miłość do Ojczyzny
na ogół jest bez wzajemności.
Koło fortuny gdzieś się toczy,
z dala od ciebie są profity,
prędzej ci bieda zajrzy w oczy,
nie widzisz szans na prosperity.
Kiedy wartością góra szmalu
i chcą cię zepchnąć do rynsztoka,
wiedz, że to jeszcze nie po balu,
tu nadal twoja trwa epoka.
Być może marna to pociecha,
spójrz na łaskawszą losu stronę,
gdy jesteś zdrów to nie masz pecha
jeszcze nie wszystko jest stracone.
(2008)